29

                                                                       Julka
Z ulgą zatrzasnęłam za sobą drzwi pokoju, zastanawiając się czyje pokoje są obok.Miałam nadzieję że żaden z nich nie należy do Richarda lub Gregora.Modliłam się żeby zatrzymali się na innym piętrze.Rzuciłam plecak na łóżko i wyciągnęłam z hotelowego barku butelkę wina.Potrzebowałam czegokolwiek żeby dodać sobie odwagi , wiedziałam że już niedługo Ewa będzie próbowała zaciągnąć mnie na dół na kolację.Delikatne pukanie do drzwi przerwało moje rozmyślania.Byłam pewna że za drzwiami stoi Ewa.Chyba nikt oprócz niej nie wiedział jaki mam pokój.Otworzyłam zaskoczona patrząc na Andiego .
-Co tutaj robisz?
-Uznałem że potrzebujesz teraz starszego brata-zamknął mnie w swoim uścisku wchodząc do pokoju.
-Nikogo już nie potrzebuję Andi. Daję sobie radę sama.
-Richard pobił się z Gregorem na dole-powiedział niepewnie, nie wiedząc jak zareaguję.Podniosłam na niego wystraszony wzrok.
-O co poszło?
-Gregor chyba zasugerował mu że z Tobą spał.Nie byłem przy ich rozmowie.Nie wiem dokładnie co powiedział, ale po jego reakcji mogę się tylko domyślić.Gdybyśmy nie odciągnęli go z Kamilem chyba by go zabił.
-Gdzie on teraz jest?-spytałam słabo.
-Pije w hotelowym barze.Julka co Ty najlepszego zrobiłaś?Dlaczego?
-Nie wiem co mam Ci odpowiedzieć Andi. Co zrobiłam już wiesz.A dlaczego ?Nie wiem,Gregor mnie zaskoczył.Pogubiłam się.Nie cofnę czasu, muszę stawić temu czoła.Życie toczy się dalej, z Richardem czy bez niego.Straciłam go przez własną głupotę.Was też stracę jak to się rozniesie-opróżniłam kolejny kieliszek wina.
-Nie interesuje mnie co jest pomiędzy Wami Julia.Byliśmy przyjaciółmi zanim zaczęłaś spotykać się z Richiem. Nie zostawię Cię. A co do Richarda , daj mu ochłonąć.
-Po pewnych rzeczach nie idzie ochłonąć Andi.
Naszą rozmowę przerwało kolejne pukanie do drzwi.Ewa z Kamilem przyszli zaciągnąć mnie na kolację.
-Dasz radę?-z niepokojem spytał Kamil , spoglądając na w połowie opróżnioną butelkę wina.
-Teraz już tak,kiedyś muszę wrócić do normalnego życia.
Cała czwórką zeszliśmy do hotelowej restauracji, czułam się pewniej będąc z nimi.Szczególnie towarzystwo Andiego mi pomagało. Richard już tam był, siedział z Karlem i Marcusem.Już po jego oczach widziałam że wypił za dużo, przed nim stało kolejne piwo.Gdy wstał i zbliżył się do nas zamarłam.
-Z nim też spałaś?-wychrypiał wskazując na Andiego-przecież to też tylko przyjaciel.Miałaś rację wtedy w windzie.Jesteś zwykłą szmatą.
-Nie masz prawa tak do niej mówić Richard-Andi stanął w mojej obronie.
-Daj spokój Andi, on ma rację.Zjem coś na mieście-obróciłam się szybko i wyszłam przed hotel żeby nikt nie widział moich łez.
-Zaczekaj,nie słuchaj tego co on mówi-Andi chwycił mnie za rękę.
-On mówił prawdę, zachowałam się jak zwykła szmata.
-Nie możesz tak myśleć.Nie obwiniaj się ciągle , do niczego Cię to już nie doprowadzi.Chodź pójdziemy razem na rynek coś zjeść.
-Straciłam apetyt -pokręciłam głową-ale chętnie się z Tobą przejdę.
Spacerowaliśmy uliczkami Wisły kilka godzin,pijąc grzane wino.Nie płakałam już , nie miałam czym.Ból po słowach Richarda był nie do zniesienia. Ale czego innego mogłam się spodziewać.Nigdy nawet nie pomyślałam że mógłby mi wybaczyć.Byłam wściekła na Gregora że znów się wpieprzył, że nie dał mi samej tego powiedzieć.Wiem że pewno niczego by to nie zmieniło. Ale jednak to ja sama powinnam mu się do wszystkiego przyznać, to ja byłam mu winna wyjaśnienia.
-Masz ochotę napić się jeszcze piwa? Na jedno mogę sobie pozwolić -uśmiechnął się Andi wchodząc ze mną do hotelowego baru. Gdy nagle zatrzymał się gwałtownie wiedziałam że coś jest nie tak.
-Może lepiej pójdziemy do pokoju?-spytał próbując wypchnąć mnie siłą przed lokal.
-Co jest Andi?Wpuść mnie do środka.
Stanęłam jak wryta wpatrując się w stolik przy którym siedział Richard i Marcus , towarzyszyły im dwie małolaty które kilka godzin wcześniej widziałam przed hotelem.Jedna nie umiała odkleić się od Richarda ,wiedziałam że mnie zauważył , patrzył mi prosto w twarz a ja nie umiałam zrobić kroku.
-Poczekam na Ciebie na zewnątrz  , weź jakieś piwo do pokoju-odwróciłam się po chwili i wyszłam z lokalu z podniesioną głową.
                                                                            Richard
Gdy zobaczyłem jak wchodzi do hotelowej restauracji z Andim , wściekłem się.Wypite wcześniej piwo tylko podkręciło moją złość.W momencie jak rzuciłem jej w twarz że jest zwykłą szmata, już żałowałem swoich słów.To Andi wstawił się za nią, ona sama tylko mi przytaknęła i uciekła jak zwykle.
Gdy kilka godzin później dwie małolaty z przed hotelu dosiadły się do nas , nie miałem nic przeciwko temu.Karl od razu poszedł do pokoju ze stwierdzeniem że nie będzie brał udziału w tej szopce.Nie przeszkadzało mi że jedna z nich nachalnie się do mnie kleiła, wypite piwo i złość zagłuszały wyrzuty sumienia że przecież ciągle , mimo wszystko kocham Julię.Chciałem żeby cierpiała tak jak ja przez ostatnie tygodnie,żeby czuła to co ja gdy Gregor rzucił mi w twarz że z nią spał.Otrzeźwienie przyszło jak zobaczyłem ją w drzwiach baru z Andim. Stanęła jak wryta ,pierwszy raz od Klingenthal patrząc mi prosto w oczy.Jej twarz wykrzywił grymas bólu, w jej oczach było tyle cierpienia że zacząłem się zastanawiać jak ona sama dała sobie z tym radę przez ostatnie tygodnie.
Po chwili powiedziała coś do Andiego i z podniesioną głową wyszła przed hotel.
-Jesteś idiotą.Nie zasługujesz na nią nawet po tym co Ci zrobiła-rzucił Andi podchodząc do baru.Widziałem że zabrał kilka butelek piwa i wyszedł za nią.Wstałem od stolika po kilku minutach .
-Chyba na dzisiaj wystarczy-rzuciłem ,a całe towarzystwo spojrzało na mnie ze zdumieniem.
-Ona robi z Tobą co chce-zaśmiał się Marcus.
-Nic na to nie poradzę, nie potrafię wymazać jej ze swojej pamięci.
Wjechałem windą na górę, wchodząc do pokoju wiedziałem że Andiego w nim nie ma.Siedział tam gdzie ja powinien być.Ze zdziwieniem patrzałem na Ewę która weszła zaraz za mną bez pukania.
-Co teraz Richard?Co zamierzasz zrobić?-spytała prosto z mostu pakując się do pokoju.
-Nie mam pojęcia.Nie potrafię normalnie funkcjonować gdy jej przy mnie nie ma.Ale gdy patrzę na nią widzę ją z Gregorem.Nic na to nie poradzę.
-Jesteś w stanie jej to wybaczyć?
-Nie wiem.Jest mi cholernie ciężko.
-Nie będę jej tłumaczyć, ale jej też lekko nie jest.Przez te wszystkie tygodnie zadręczała się w samotności.Ona do niedawna była zwykłą dziewczyną, o naszym świecie mogła tylko pomarzyć.Znasz Gregora dłużej niż ona, wiesz jaki on jest.Jej życie w parę chwil wywróciło się do góry nogami, ona się po prostu pogubiła.A on to wykorzystał.
-Miałaś jej nie tłumaczyć.
-Chcę żebyś spróbował ją zrozumieć.
-Zrozumieć zdradę?Jak?
-Nie wiem, nie mam pojęcia.Widziałeś ją ?Widziałeś jak ona wygląda?Jak myślisz , ile bólu i cierpienia jest jeszcze w stanie znieść?
-Co Ty sugerujesz Ewa?
-Nie wiem Richard, nie wiem co siedzi w jej głowie.Nie mogę sobie nawet wyobrazić co ona teraz przeżywa-Ewa ze smutkiem podniosła się i wyszła zostawiając mnie samego ze swoimi myślami.
Bałem się o nią , ale na razie nie byłem w stanie z nią porozmawiać .Cieszyłem się że jest z nią Andi , że nie siedzi tam sama.


Komentarze

  1. Dobrze, że przynajmniej przyjaciele nie odwrócili się od Julki i może na nich polegać. Mam nadzieję, że skoro Richard nadal ją kocha, to za jakiś czas będzie w stanie wybaczyć tą zdradę. I jeszcze wszystko się między nimi poukłada.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

42

36

43