40
Julka
Powoli zaczynam sobie przypominać, co zrobiłam.Tylko nadal nie wiem co ja tu robię.Nie chciałam się tu znaleźć.Dlaczego znów coś mi się nie udało.Otwieram powoli oczy, w pokoju panuje mrok,tylko uliczne latarnie dają lekką poświatę .W kącie pokoju dostrzegam skuloną Ewę w objęciach Kamila. Czuję że ktoś ściska moje ręce , obracam delikatnie głowę z jednej strony na drugą i sama nie mogę w to uwierzyć.Richard i Gregor siedzą z dwóch moich stron i nie próbują się na siebie rzucić.Mam ochotę zaśmiać się, lecz nie mam siły. Andi kręci się w kółko chodząc po pokoju.
-Niedobrze mi jak się tak kręcisz-staram się żeby mój głos brzmiał normalnie, ale ledwo umiem wychrypieć te słowa.
Nagle wszyscy znajdują się przy mnie, mam wrażenie że nie mam czym oddychać.
-Mała tak bardzo się bałem-szepcze Gregor.
-Julia- słyszę w tym samym czasie głos Richarda.
Patrzę na nich obu nie wiedząc co powiedzieć.W mojej głowie znów rozlega się głos Richarda mówiący że nie wie czy kiedykolwiek mi wybaczy.Przymykam oczy i mówię ledwo słyszalnym szeptem.
-Słabo się czuję,chcę zostać sama z Gregorem.
Widzę zdziwienie na ich twarzach ale wszyscy posłusznie wychodzą.
-Będziemy na korytarzu-mówi jeszcze Ewa odwracając się w drzwiach.
-Co Ty sobie myślałaś?Jak mogłaś w ogóle wpaść na taki pomysł?Nawet nie chcę myśleć o tym co by było gdyby oni przyszli parę chwil później.
-Wtedy wszyscy byliby szczęśliwi Gregor.
-O czym Ty mówisz?Pomyślałaś choć przez chwilę o Richardzie, o nas wszystkich?
Zamykam oczy , nie wiedząc co odpowiedzieć.
-Straciłam już resztkę nadziei , gdy zobaczyłam ich na tej skoczni.Nie potrafię bez niego żyć , próbowałam, ale nie potrafię Gregor.
-To dlaczego to ja tutaj teraz siedzę? To on powinien tu być.
-Bo to Ty byłeś przy mnie ostatnio.Bo nie chcę znowu jego litości.
-Julia on Cię kocha, czy chcę tego czy nie,muszę mu to przyznać.Nie będę się już do Ciebie zbliżał,będzie mi cholernie ciężko na początku, ale zostawię Cię w spokoju.
-Ale ja nie chcę Gregor. Chcę żebyś był moim przyjacielem.Potrzebuję tego.
-Ale tylko przyjacielem, pamiętaj-Gregor śmieje się cicho , a ja pierwszy raz od dawna mam wrażenie że jest szczery.Że to mój dawny Gregor którego poznałam w Planicy.
-Dziękuję,zawołasz ich? Chyba muszę ich przeprosić.
Ewa
Ostatnie kilkanaście godzin było chyba jednymi z najgorszych w moim życiu.Nie wiedziałam nawet że można się tak bardzo bać o kogoś , kto tak naprawdę jest dla mnie obcą osoba, nie łączą nas żadne więzy krwi, a miałam wrażenie że tracę jedną z najbliższych mi osób.Pamiętam dzień jak Kamil zabrał ją do Planicy, nie spodobała mi się na początku, byłam zła że zabiera z nami jakąś dawną koleżankę.A teraz, teraz nie wyobrażam sobie że mogłabym ją stracić.Gdy otworzyła oczy czułam jak wielki ciężar spada mi z serca.Nikt z nas nie poczuł się nawet urażony jak chciała zostać sama z Gregorem.To w końcu on był z nią przez ostatnie tygodnie.Byłam wściekła na siebie, to ja powinnam z nią być,to ja powinnam naciskać i nie odpuszczać.Teraz jestem pewna że po pewnym czasie udałoby mi się, ona nadal była naszą Julką.
Moje rozmyślania przerwał trzask otwieranych drzwi.
-Julia chciałaby z Wami rozmawiać.Pojadę do hotelu po jakieś rzeczy dla niej-Gregor szybko znika za drzwiami, a my pełni obaw wchodzimy do środka.To ja i Andi siadamy przy niej, Kamil i Richard stają z boku.
-Przepraszam Andi,Ewa Ciebie też ,nie byłam zbyt miła ostatnio.Zachowałam się jak gówniara , a Wy zawsze staliście po mojej stronie,szczególnie Ty-słyszę jej cichy szept.
-Nie zawsze, Julka.Zwątpiłam wtedy gdy Ty najbardziej mnie potrzebowałaś .
-Każdy by zwątpił, zachowałam się strasznie.
-Nie myśl o tym -Kamil uśmiecha się do niej .
-Łatwo Ci mówić-Julia próbuje się zaśmiać, lecz widzę że ciągle nie ma ochoty na śmiech.W jej oczach ciągle widzę bezgraniczny smutek-Ty pewno żałujesz najbardziej że zabrałeś mnie do tej Planicy, wywróciłam Wam życie do góry nogami w kilka miesięcy.
-Nigdy więcej tak nie mów.Nikt z nas nigdy tego nie żałował-Andi chwyta ją za rękę.
-Jestem zmęczona,chciałabym chyba zostać sama-Julia odwraca wzrok , widzę jak z jej oczy wypływają łzy.
Powoli zaczynam sobie przypominać, co zrobiłam.Tylko nadal nie wiem co ja tu robię.Nie chciałam się tu znaleźć.Dlaczego znów coś mi się nie udało.Otwieram powoli oczy, w pokoju panuje mrok,tylko uliczne latarnie dają lekką poświatę .W kącie pokoju dostrzegam skuloną Ewę w objęciach Kamila. Czuję że ktoś ściska moje ręce , obracam delikatnie głowę z jednej strony na drugą i sama nie mogę w to uwierzyć.Richard i Gregor siedzą z dwóch moich stron i nie próbują się na siebie rzucić.Mam ochotę zaśmiać się, lecz nie mam siły. Andi kręci się w kółko chodząc po pokoju.
-Niedobrze mi jak się tak kręcisz-staram się żeby mój głos brzmiał normalnie, ale ledwo umiem wychrypieć te słowa.
Nagle wszyscy znajdują się przy mnie, mam wrażenie że nie mam czym oddychać.
-Mała tak bardzo się bałem-szepcze Gregor.
-Julia- słyszę w tym samym czasie głos Richarda.
Patrzę na nich obu nie wiedząc co powiedzieć.W mojej głowie znów rozlega się głos Richarda mówiący że nie wie czy kiedykolwiek mi wybaczy.Przymykam oczy i mówię ledwo słyszalnym szeptem.
-Słabo się czuję,chcę zostać sama z Gregorem.
Widzę zdziwienie na ich twarzach ale wszyscy posłusznie wychodzą.
-Będziemy na korytarzu-mówi jeszcze Ewa odwracając się w drzwiach.
-Co Ty sobie myślałaś?Jak mogłaś w ogóle wpaść na taki pomysł?Nawet nie chcę myśleć o tym co by było gdyby oni przyszli parę chwil później.
-Wtedy wszyscy byliby szczęśliwi Gregor.
-O czym Ty mówisz?Pomyślałaś choć przez chwilę o Richardzie, o nas wszystkich?
Zamykam oczy , nie wiedząc co odpowiedzieć.
-Straciłam już resztkę nadziei , gdy zobaczyłam ich na tej skoczni.Nie potrafię bez niego żyć , próbowałam, ale nie potrafię Gregor.
-To dlaczego to ja tutaj teraz siedzę? To on powinien tu być.
-Bo to Ty byłeś przy mnie ostatnio.Bo nie chcę znowu jego litości.
-Julia on Cię kocha, czy chcę tego czy nie,muszę mu to przyznać.Nie będę się już do Ciebie zbliżał,będzie mi cholernie ciężko na początku, ale zostawię Cię w spokoju.
-Ale ja nie chcę Gregor. Chcę żebyś był moim przyjacielem.Potrzebuję tego.
-Ale tylko przyjacielem, pamiętaj-Gregor śmieje się cicho , a ja pierwszy raz od dawna mam wrażenie że jest szczery.Że to mój dawny Gregor którego poznałam w Planicy.
-Dziękuję,zawołasz ich? Chyba muszę ich przeprosić.
Ewa
Ostatnie kilkanaście godzin było chyba jednymi z najgorszych w moim życiu.Nie wiedziałam nawet że można się tak bardzo bać o kogoś , kto tak naprawdę jest dla mnie obcą osoba, nie łączą nas żadne więzy krwi, a miałam wrażenie że tracę jedną z najbliższych mi osób.Pamiętam dzień jak Kamil zabrał ją do Planicy, nie spodobała mi się na początku, byłam zła że zabiera z nami jakąś dawną koleżankę.A teraz, teraz nie wyobrażam sobie że mogłabym ją stracić.Gdy otworzyła oczy czułam jak wielki ciężar spada mi z serca.Nikt z nas nie poczuł się nawet urażony jak chciała zostać sama z Gregorem.To w końcu on był z nią przez ostatnie tygodnie.Byłam wściekła na siebie, to ja powinnam z nią być,to ja powinnam naciskać i nie odpuszczać.Teraz jestem pewna że po pewnym czasie udałoby mi się, ona nadal była naszą Julką.
Moje rozmyślania przerwał trzask otwieranych drzwi.
-Julia chciałaby z Wami rozmawiać.Pojadę do hotelu po jakieś rzeczy dla niej-Gregor szybko znika za drzwiami, a my pełni obaw wchodzimy do środka.To ja i Andi siadamy przy niej, Kamil i Richard stają z boku.
-Przepraszam Andi,Ewa Ciebie też ,nie byłam zbyt miła ostatnio.Zachowałam się jak gówniara , a Wy zawsze staliście po mojej stronie,szczególnie Ty-słyszę jej cichy szept.
-Nie zawsze, Julka.Zwątpiłam wtedy gdy Ty najbardziej mnie potrzebowałaś .
-Każdy by zwątpił, zachowałam się strasznie.
-Nie myśl o tym -Kamil uśmiecha się do niej .
-Łatwo Ci mówić-Julia próbuje się zaśmiać, lecz widzę że ciągle nie ma ochoty na śmiech.W jej oczach ciągle widzę bezgraniczny smutek-Ty pewno żałujesz najbardziej że zabrałeś mnie do tej Planicy, wywróciłam Wam życie do góry nogami w kilka miesięcy.
-Nigdy więcej tak nie mów.Nikt z nas nigdy tego nie żałował-Andi chwyta ją za rękę.
-Jestem zmęczona,chciałabym chyba zostać sama-Julia odwraca wzrok , widzę jak z jej oczy wypływają łzy.
Jak dobrze, że Julka się obudziła. Może teraz nareszcie wszystko się ułoży. A ona będzie znowu szczęśliwa. 😊
OdpowiedzUsuń