45
Julka
Olimpiada minęła szybciej niż się zaczęła, sezon zbliżał się powoli do końca, przed nami zostały ostatnie zawody Raw Air i później finał w Planicy.Od kilku dni nie czułam się najlepiej,kręciło mi się w głowie ,a na sam widok jedzenia dostawałam mdłości.Ze strachem spojrzałam na kalendarz, już kilka dni temu powinnam dostać okres.Czuję że na samą myśl o tym zaraz zemdleję.
-Co jest młoda?-Ewa patrzy na mnie z niepokojem.
-Nie nic, chyba coś mi zaszkodziło-mówię szybko.
-Ciekawe co ?Mam wrażenie że ostatnio znowu nic nie jesz.Obiecaj mi że jeśli coś jest nie tak, przyjdziesz pogadać.
-Obiecuję, nie martw się.Wyjdę na chwilę na powietrze-znikam szybko za drzwiami i wybiegam na ulicę .Muszę znaleźć jakąś aptekę, muszę wiedzieć.Tu i teraz.Już po chwili , wchodzę z powrotem do hotelu ściskając w rękach małe pudełeczko.
-Szukałem Cię-Richard chwyta mnie w pasie , a ja ze strachem chowam ręce do kieszeni.
-Musiałam się przewietrzyć-uśmiecham się słabo.
-Jedziemy na trening, będziemy niedługo-całuje mnie w policzek i znika z chłopakami.
Biegnę po schodach nie czekając na windę, wpadam do pokoju zatrzaskując się w łazience. Drżącymi rękami rozwalam opakowanie .Po krótkiej chwili moim oczom ukazują się równe dwie czerwone kreski,a ja wpadam w histerię.Miotam się pomiędzy łazienką ,a pokojem wrzucając swoje rzeczy do walizki.Łzy leją się po mojej twarzy , na taki widok do pokoju wpada Ewa.
-Miałaś przyjść pogadać-staje w szoku nie wiedząc co się dzieje.
-Przepraszam.
-Co jest grane Julia?Czemu się pakujesz?
Bez słowa wciskam jej do ręki test , nie przestając płakać.
-To chyba powinnaś się cieszyć?
-A jak to dziecko Gregora?
-Nawet tak nie myśl Julia.
-Co wtedy Ewa?-zanoszę się płaczem i kulę się w kącie łóżka.
-Nie myśl o tym, to raczej niemożliwe.Nie powinnaś się teraz denerwować.
Ewa siada przy mnie i tuli mnie do siebie, w takim stanie zastaje nas Richard.
Richard
Nie miałem pojęcia co się dzieje , na środku pokoju leżała otwarta walizka Julki, ona sama tuliła się do Ewy w kącie łóżka zanosząc się płaczem,Gdy mnie zobaczyła nerwowym ruchem zgarnęła coś ze stołu chowając to do kieszeni.
-Co jest , co się stało?-usiadłem ze strachem przy niej ,spoglądając jej w oczy.
-Zostawię Was-Ewa szybko zniknęła za drzwiami pokoju, uśmiechając się słabo.
-Źle się czuję.
-I dlatego postanowiłaś się spakować?
-Bo ja...-mówi ledwo słyszalnym głosem , wyciągając coś z kieszeni.
-Co Julia?Co się stało?
Julia wciska mi w rękę mały podłużny przedmiot , a ja z niedowierzaniem wpatruję się w dwa paseczki.
-I dlatego chciałaś uciec ?-śmieję się.
-A jak to..
-Nie kończ Julia-przerywam jej wiedząc co chce powiedzieć-To niemożliwe, czuję to .
Ocieram jej łzy i przytulam ją z całej siły.
-Cieszysz się?-pyta z niedowierzaniem.
-Jak możesz w ogóle w to wątpić Julka?Jak mogłaś znowu chcieć uciec?
-No bo ...-przerywam jej pocałunkiem,a ona wtula się we mnie z całej siły.
Olimpiada minęła szybciej niż się zaczęła, sezon zbliżał się powoli do końca, przed nami zostały ostatnie zawody Raw Air i później finał w Planicy.Od kilku dni nie czułam się najlepiej,kręciło mi się w głowie ,a na sam widok jedzenia dostawałam mdłości.Ze strachem spojrzałam na kalendarz, już kilka dni temu powinnam dostać okres.Czuję że na samą myśl o tym zaraz zemdleję.
-Co jest młoda?-Ewa patrzy na mnie z niepokojem.
-Nie nic, chyba coś mi zaszkodziło-mówię szybko.
-Ciekawe co ?Mam wrażenie że ostatnio znowu nic nie jesz.Obiecaj mi że jeśli coś jest nie tak, przyjdziesz pogadać.
-Obiecuję, nie martw się.Wyjdę na chwilę na powietrze-znikam szybko za drzwiami i wybiegam na ulicę .Muszę znaleźć jakąś aptekę, muszę wiedzieć.Tu i teraz.Już po chwili , wchodzę z powrotem do hotelu ściskając w rękach małe pudełeczko.
-Szukałem Cię-Richard chwyta mnie w pasie , a ja ze strachem chowam ręce do kieszeni.
-Musiałam się przewietrzyć-uśmiecham się słabo.
-Jedziemy na trening, będziemy niedługo-całuje mnie w policzek i znika z chłopakami.
Biegnę po schodach nie czekając na windę, wpadam do pokoju zatrzaskując się w łazience. Drżącymi rękami rozwalam opakowanie .Po krótkiej chwili moim oczom ukazują się równe dwie czerwone kreski,a ja wpadam w histerię.Miotam się pomiędzy łazienką ,a pokojem wrzucając swoje rzeczy do walizki.Łzy leją się po mojej twarzy , na taki widok do pokoju wpada Ewa.
-Miałaś przyjść pogadać-staje w szoku nie wiedząc co się dzieje.
-Przepraszam.
-Co jest grane Julia?Czemu się pakujesz?
Bez słowa wciskam jej do ręki test , nie przestając płakać.
-To chyba powinnaś się cieszyć?
-A jak to dziecko Gregora?
-Nawet tak nie myśl Julia.
-Co wtedy Ewa?-zanoszę się płaczem i kulę się w kącie łóżka.
-Nie myśl o tym, to raczej niemożliwe.Nie powinnaś się teraz denerwować.
Ewa siada przy mnie i tuli mnie do siebie, w takim stanie zastaje nas Richard.
Richard
Nie miałem pojęcia co się dzieje , na środku pokoju leżała otwarta walizka Julki, ona sama tuliła się do Ewy w kącie łóżka zanosząc się płaczem,Gdy mnie zobaczyła nerwowym ruchem zgarnęła coś ze stołu chowając to do kieszeni.
-Co jest , co się stało?-usiadłem ze strachem przy niej ,spoglądając jej w oczy.
-Zostawię Was-Ewa szybko zniknęła za drzwiami pokoju, uśmiechając się słabo.
-Źle się czuję.
-I dlatego postanowiłaś się spakować?
-Bo ja...-mówi ledwo słyszalnym głosem , wyciągając coś z kieszeni.
-Co Julia?Co się stało?
Julia wciska mi w rękę mały podłużny przedmiot , a ja z niedowierzaniem wpatruję się w dwa paseczki.
-I dlatego chciałaś uciec ?-śmieję się.
-A jak to..
-Nie kończ Julia-przerywam jej wiedząc co chce powiedzieć-To niemożliwe, czuję to .
Ocieram jej łzy i przytulam ją z całej siły.
-Cieszysz się?-pyta z niedowierzaniem.
-Jak możesz w ogóle w to wątpić Julka?Jak mogłaś znowu chcieć uciec?
-No bo ...-przerywam jej pocałunkiem,a ona wtula się we mnie z całej siły.
Już się obawiałam, że Julka kolejny raz ucieknie. Na szczęście, Ewa zjawiła się w porę. Mam nadzieję, że ojcem dziecka okaże się Richard. I we trójkę stworzą szczęśliwą rodzinę. Nie chcę nawet dopuszczać do siebie innego rozwiązania.
OdpowiedzUsuń