37

                                                                              Richard
Nie wiem ile czasu minęło od jej odejścia.Nie zwracałem na to uwagi, jeździłem na zawody chyba tylko dlatego że reszta ekipy naciskała.Straciłem chęć do skakania,do rywalizacji.Wszystko bez niej było bezsensu. Najgorsze było to że musiałem oglądać ją z Gregorem.Po każdych zawodach lądowała z nim klubie, a później znikali w jej pokoju.
  Markus od pewnego czasu naciskał żebym zaczął spotykać się z kimś innym, jednak ja ciągle nie miałem na to ochoty.  Na któreś z  zawodów przywiózł siostrę, drobna , miła brunetka tak inna od Julii.Chyba tylko dlatego się z nią umówiłem, bo była tak inna niż ona że miałem nadzieję że nie będzie mi jej przypominać.Myliłem się, wszystko i wszyscy przypominali mi Julkę.Myślałem o niej w każdej minucie, nie dałem rady wyrzucić jej ze swojej głowy.                                              
                                                                              Julka
Mijały tygodnie, powoli uczyłam się na nowo żyć, śmiać,tylko kochać nie potrafiłam się nauczyć na nowo.W moim sercu ciągle był Richard , każde zawody kończyły się dla mnie tak samo.Najpierw niesamowity ból i cichy płacz w ukryciu gdy nikt nie widział. Później spotkania z chłopakami z kadry Austrii w barze.Zawsze na drugi dzień budziłam się u boku Gregora.Chyba oboje przyzwyczailiśmy się do tego.Czasem zamieniałam kilka słów z Kamilem, który ciągle nie mógł uwierzyć że tak się zmieniłam.Ewa unikała mnie , często widywałam ją w towarzystwie Richarda i Andiego. Bardzo mi ich brakowało, jednak ciągle nie mogłam zrozumieć dlaczego postąpili tak ,a nie inaczej.Byłam pewna że to oni mieli największy wpływ na Richarda wtedy w Wiśle.Zmusili go żeby ze mną był. Żeby nic mi się nie stało.Wiem że oboje chcieli dobrze, ale świadomość tego że Richard był ze mną tylko dlatego bo się o mnie bali doprowadzała mnie do szału.
   Karuzela Pucharu Świata dojechała do Willingen , ten weekend należał do Ewy.Mogłam spokojnie oglądnąć kwalifikacje.Czekałam na Gregora aż odda swój skok, przed chwilą do kontroli sprzętu po skoku przeszedł Richard.Spoglądałam na niego z boku, zadręczając się wspomnieniami.Już sam jego widok sprawiał mi ból.Widziałam jak uśmiecha się i idzie w stronę Ewy.Jak ładna ,niska brunetka która od początku dzisiaj towarzyszyła Ewie ,zarzuca mu ręce na szyję i całuje namiętnie.Czułam jak ziemia usuwa mi się z pod nóg.Łzy pieką mnie pod powiekami , obracam się i wpadam wprost na Markusa.
-Myślałaś że jak długo będzie po Tobie płakał?-zaśmiał się szarpiąc mnie za ramię.
-Daj mi spokój-próbuję się wyrwać ,ale Markus przytrzymuje mnie mocno-dobrze wiesz że on był ze mną tylko z litości.
-Tak łatwo dałaś się wkręcić-śmieje się-nie miałem pojęcia że tak szybko się poddasz.
-O czym Ty mówisz ?
-Obserwowałem Cię tego dnia.Myślałaś ze nikt nie wie że siedzisz na górze.
-Wiedziałeś ? Wiedziałeś że tam jestem?-krzyczę ze złością.Drobna brunetka podchodzi do nas , a ja skręcam się z bólu.
-Przedstawisz mi swoją koleżankę braciszku?
-Poznaj Julię,dziewczynę Gregora-uśmiecha się Markus.
-Ta Julia?-uśmiecha się do Markusa, po czym zwraca się do mnie-Hej jestem Carine-brunetka podaję mi rękę ,a ja ignoruję ją.
-Więc o to Ci chodziło? O siostrę? Jesteś żałosny-wyrywam się z jego uścisku i pędzę przed siebie.
    Nie czekając na Gregora biegnę do hotelu , wpadam do pokoju trzaskając drzwiami.Z barku wyciągam wino , mimo mrozu siadam na podłodze balkonu. Łzy same płyną po mojej twarzy, siedzę tak nie czując zimna.Nie czuję już nic oprócz bólu.Nie wiem jak długo tam siedzę,tracę poczucie czasu, opróżniam butelkę i idę po kolejną. Po drodze zgarniam ze sobą torebkę.Wtulam się w kąt balkonu wydobywając telefon, pod palcami czuję opakowanie tabletek, zawsze mam je przy sobie.Wchodzę w galerię ,przeglądając nasze wspólne zdjęcia wciskam w usta tabletki.Otwieram butelkę i pociągam łyk.Palce same wystukują numer Andiego.
-Słucham- rzuca zdziwiony do słuchawki,nie rozmawiałam z nim od tak dawna.
-Przepraszam i Ciebie i Ewę.Tak łatwo dałam się wkręcić-szepcze do słuchawki łkając.
-O czym Ty mówisz młoda?-słyszę w jego głosie niepokój.
-Przepraszam.Nigdy nie przestałam go kochać, nie chciałam tylko żeby był ze mną z litości-upuszczam telefon, po drugiej stronie słyszę jeszcze głos Andiego , nie mam siły odpowiedzieć.Kolejne tabletki lądują w moich ustach na przemian z łykami wina.Odpływam mając przed oczami twarz Richarda.

Komentarze

  1. O cholera. Oby tylko Andreas jakoś zaareagleał i udało się na czas pomóc Julce. Ona musi żyć. Markus zachował się podle, jak moża było tak wszystko uknuć. I to tylko po, żeby Richard był z Carine, mimo że nie darzy jej żadnym uczuciem.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

40

33

28