44

                                                               Julka
Schodzimy na dół trzymając się za ręce ,w ostatniej chwili wpadamy do busa mającego nas odwieźć na zawody. Andi szturcha mnie łokciem i się śmieje.
-Byłem pewny że nie zdążycie.
-Miałam taki plan,osłabić Waszą drużynę-odpowiadam mu ze śmiechem-doszłam jednak do wniosku że to nie potrzebne, wygraną mamy w kieszeni.
-Nie sądzisz że powinnaś w końcu zmienić ekipę której kibicujesz?
-Zwariowałeś?Chyba się nie doczekasz.Zresztą wiesz drugie miejsce też jest fajne i będę za nie trzymać kciuki.Obiecuję-mówię z powagą i po chwili znów wybucham śmiechem.
-Ty się jeszcze dobrze zastanów Richard, wiążesz się z obozem wroga-trener ekipy niemieckiej staje w drzwiach busa-Fajnie znowu Cię widzieć młoda.On był nie do wytrzymania.
Uśmiecham się do niego, przytulając Richarda, cieszę się że znowu z nimi jestem.Nawet towarzystwo Markusa mi nie przeszkadza.Staram się nawet na niego nie patrzeć, widzę że on też unika mojego wzroku.Powoli zbliżamy się do skoczni,za kilka minut ma rozpocząć się seria próbna przed konkursem drużynowym.To ostatnia próba przed Igrzyskami Olimpijskimi,które już za kilka dni mają się rozpocząć.Wiem że będę musiała zostać w kraju,nikt nie wpisał mnie na listę.Nie starałam się o akredytację,nawet o tym nie pomyślałam.Na samą myśl o kilkudniowej rozłące uśmiech znika mi z twarzy.
-Co jest młoda?-szept Andiego przerywa moje rozmyślania,on zawsze zauważy że coś jest nie tak.
-Nie nic-odpowiadam wychodząc z busa.
-Mów, przecież widzę-odciąga mnie na bok.
-Tak mi się smutno zrobiło jak pomyślałam że za kilka dni wyjeżdżacie na olimpiadę i nie będę znowu Was widzieć.Nie martw się , dam radę-zapewniam szybko.
-Nie starałaś się o wyjazd?
-No co Ty, nie miałam głowy do tego.Leć już bo zaraz się spóźnisz ,a ja poszukam Ewy.
                                                                 Richard
-Co jest Andi?Co się stało?-spytałem jak tylko wszedł do domku, widziałem że został chwilę z Julią.
-Ona nie ma akredytacji na igrzyska , Richard.Nie pomyślała o tym.Nikt z nas też nie.
-Jak to?Musimy to załatwić , nie zostawię jej tu samej.
-Nie wiem czy damy radę,zostało zbyt mało czasu.
Ze złością uderzam w ścianę.
-Zostanę z nią najwyżej.
-Tak ,już widzę jak ona Ci na to pozwoli.Wściekła się o wczorajsze zawody , a Ty mówisz o odpuszczeniu igrzysk.Nie ma szans Julia nigdy się na to nie zgodzi.
-Ruszcie się w końcu na górę-głos Karla przerywa naszą rozmowę.Jestem wściekły , dlaczego do jasnej cholery nikt wcześniej o tym nie pomyślał. Idziemy z chłopakami w stronę wyciągu , Julia podbiega jeszcze i szybko cmoka mnie w policzek.
-Powodzenia-śmieje się ,a ja przyciągam ją do siebie i wiem że jakoś poradzimy sobie ze wszystkim.
-Zostawcie sobie to na później-Andi ciągnie mnie za rękę,a Julia mruga do niego i biegnie w stronę Ewy.
                                                                     Julka
-A nie mówiłam-wybucham śmiechem i szturcham Andiego po skoku Kamila-trzymałam kciuki za to drugie.
-Odejdź zdrajco, nie powinienem z Tobą rozmawiać-udaje obrażonego, ale widzę że oczy mu się śmieją.
-Jeszcze trochę musicie się od nas nauczyć-droczę się z nim przytulając Richarda.
Czekamy na dekorację śmiejąc się ,widzę jednak że coś jest nie tak.Nie podoba mi się spojrzenie Richarda, jakby się czymś martwił.
-Hej co jest?-pytam ładując się z chłopakami do busa.
-Rozmawiałem z Andim. Wiem że nie masz akredytacji.
-Daj spokój, szybko zleci.Spędzę parę dni w domu.Nie martw się nie będę sama.
-Zostanę...-nie pozwalam nawet mu dokończyć.
-Zwariowałeś?Nawet nie kończ, nie chcę słuchać takich głupot-rzucam wściekła.
-Ale..
-Dość Richard.Nie jestem dzieckiem,wybij sobie to z głowy.
Widzę że kręci głową zrezygnowany,a ja zastanawiam się jak coś tak głupiego mogło mu w ogóle wpaść do głowy.
-Już nie złość się,po prostu nie chcę się z Tobą na dłużej rozstawać-chwyta mnie za rękę i patrzy mi prosto w oczy-wszyscy idą na dół do klubu, chcesz iść?Bo ja jakoś nie mam ochoty.
-Ja też nie -oddycham z ulgą, mam dość wszystkich imprez,w ostatnim czasie imprezowałam chyba za mocno.
   Zamykamy się w pokoju , leżymy na łóżku pijąc wino, jest tak jak zawsze powinno być,po jakimś czasie słyszymy delikatne pukanie do drzwi.
-Pewno Andi chce nasz ściągnąć na dół-śmieję się , a Richard idzie otworzyć drzwi.Zdziwiona słyszę głos Gregora,
-Mogę na chwilę?
Wchodzą do pokoju,a ja uśmiecham się delikatnie, nie wiedząc jak zareagować widząc ich razem.
-Rozmawiałem z Andim, mam coś dla Ciebie-Gregor wsuwa mi do rąk kopertę-wysłałem papiery za Ciebie.Chciałem żebyś była tam ze mną.
-O czym ty mówisz?-drżącymi rekami rozrywam papier , na kolana wypada mi akredytacja olimpijska.
-Chyba Ci się przyda-mruga do mnie, a ja rzucam mu się na szyję.
-Dziękuję.
-Od tego ma się przyjaciół , mała.Nie będę Wam przeszkadzał.Lecę na dół-Gregor znika za drzwiami,a ja wybucham śmiechem.
-To jak?Nie odpoczniesz ode mnie Richard.
-Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę.


Komentarze

  1. Dobrze, że Julka jednak pojawi się podczas olimpiady. Wszystkim przyda się jej wsparcie. 😊

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

40

33

28