10

                                                         Julka
 Obudził mnie zapach świeżej kawy, na zegarku dochodziła 9, spałam dwanaście godzin ,a ciągle czułam się wykończona , pobolewała mnie głowa , jak i cała reszta ciała.
-Hej, w końcu się obudziłaś-Andreas stanął w drzwiach z kubkiem kawy .
-Mhmmm-mruknęłam -choć miałabym ochotę spać jeszcze kilka godzin.
-Przyniosłem C śniadanie, nie chciałem Cię budzić.Był Karl , po 10 wracają z treningu i chcą Cię porwać na basen.
-Nie mam siły-obróciłam się na drugi bok i nakryłam kołdrą.
-Hej , ich towarzystwo pewno dobrze Ci zrobi-szepnął Andreas i delikatnie mnie przytulił.
-Mam wrażenie że tylko łóżko może mi pomóc-obróciłam głowę i nasze usta się spotkały, Andreas szybko się odsunął- nie martw się nie jestem ze szkła, wróciłam do Ciebie , nie musisz udawać że nie chcesz mnie dotknąć. Naprawdę nie rozpadnę się na kawałki.
-Boję się zrobić cokolwiek żeby bardziej Cię nie skrzywdzić.
-Nie jestem dzieckiem Andreas , wiem jakie są konsekwencje moich decyzji.-szepnęłam i pocałowałam go delikatnie.-Po 10 mówisz ? To chyba muszę się jakoś ogarnąć.-przyciągnęłam Andreasa do siebie i przytuliłam się. Wiem, nie powinnam tego robić.Powinnam pozbierać swoje rzeczy i wynieś się do Ewki i Kamila. A najlepiej do domu, z dala od Andreasa i ich wszystkich.Zająć się pracą i zapomnieć. A nie brnąć w jakiś chory związek , z nadzieją że w ten sposób zdobędę innego. Przecież to nie prowadziło do niczego dobrego, udawanie że wszystko jest dobrze, przyklejanie na twarz wymuszonego uśmiechu i płacz w kącie kiedy nikt nie widzi.
                                                            Richard
Nie wiem co Karlowi strzeliło do głowy, żeby zabierać ją z nami na basen. Pewno to pomysł Andiego , który na siłę próbuje jej pomóc. Nie wiem czy tylko jemu się jeszcze wydaje że ona tej pomocy potrzebuje. Jakoś nie widzę po niej żeby ostatnie wydarzenia na nią źle wpłynęły, ją chyba na prawdę kręcą takie chore układy. Wróciła do niego , jakby nic się nie stało w nocy, jakby nic się nie stało po między nami pod prysznicem.
-To co ścigamy się Andi?-jej głos przerwał moje rozmyślania.
-Miałaś na siebie uważać  z tego co mi wiadomo.
-Proszę Cię to tylko pływanie, powiedz lepiej że boisz się przegrać-jej śmiech rozbrzmiał mi w głowie.
-Akurat , to co 4 długości? Dasz rade?-Andi szybko dał się przekonać.
-Karl sędziujesz.
                                                             Julka
Już na ostatniej długości czułam że coś jest nie tak, jakieś kropeczki latały mi przed oczami , ale nie mogłam się poddać , moja wygrana była blisko.Wyszłam z basenu ze śmiechem.
-I jak , przegrałeś, nie dałeś rady Andi- zaśmiałam się.I nagle poczułam jak podłoga zaczyna wirować , jak przed  oczami robi mi się ciemno i tracę grunt pod nogami. Ocknęłam się po chwili , czując że ktoś mocno mnie obejmuje.
-Co się stało?-wyszeptałam.
-Miałaś na siebie uważać , a ja dałem się wkręcić jak głupi.Zemdlałaś , gdyby nie Richie rozwaliłabyś głowę o podłogę.-Andi był na mnie wściekły.
-Ok przepraszam.Już lepiej się czuję.-chciałam jak najszybciej stąd uciec -Dziękuję po raz kolejny, możesz mnie już puścić-zwróciłam się do Richarda wstając.
-Może lepiej jeszcze nie.-warknął -Nie mam ochoty spędzać kolejnych godzin w szpitalu.
-Nikt Cię o to nie prosi, znakomicie dam sobie radę bez Ciebie, gdy tylko zajdzie taka potrzeba.
-Oj to na pewno , miałaś rację wiesz jak poradzić sobie z wszystkim , tylko nie z samą sobą.
-Nic o mnie nie wiesz, nie masz prawa mnie oceniać.-krzyknęłam.
-Po ostatnich wydarzeniach mam wrażenie że wiem dużo więcej niż bym chciał-Richard zrobił krok do przodu jego usta znalazły się niebezpiecznie blisko, jego oczy paraliżowały mnie, nie byłam w stanie się ruszyć.
- O czym Ty mówisz?-szepnęłam, mimo że dobrze wiedziałam co ma na myśli, winda , prysznic , powrót do Andreasa, sama wyrobiłam sobie niezłą opinie.
-Nie wiesz? Chętnie Ci przypomnę-jego usta wbiły się w moje, całował mnie tak że byłam bliska ponownego omdlenia , splotłam swoje ręce na jego szyi, a jego błądziły po moich plecach.Nagle wszyscy dookoła zamilkli , miałam wrażenie że jesteśmy tutaj sami .Musiałam to przerwać , choć całe moje ciało prosiło o jeszcze.
-Nie rób tego nigdy więcej -warknęłam, odpychając go z całej siły. -Co Ty sobie wyobrażasz?
Wybiegłam z hali basenowej , nie czekając na jego odpowiedź , dobrze wiedziałam co on sobie wyobraża , nie musiał mówić mi tego przy wszystkich .
-Jula czekaj-głos Andiego rozległ mi się za plecami.
-Andi nie mam ochoty na rozmowę.
-Przepraszam za niego, nie wiem co ostatnio w niego wstąpiło, od paru miesięcy dziwnie się zachowuje.
-Nie musisz przepraszać mnie za swoich kolegów z kadry.-rzuciłam wściekła.
-Tylko wiesz co mnie zastanawia? Miałem wrażenie że Tobie się to podobało.Dawno nie widziałem żeby tak Ci oczy błyszczały.-zaśmiał się Andi,
-Zwariowałeś chyba-czułam jak zaczynają płonąć mi policzki-co miało mi się podobać?
-Oj Jula , Jula znam Cię. Przyznaj pocałunek Richiego , sprawił że zemdlałaś prawie ponownie-Andi chichotał jak wariat, aż nagle spoważniał-Jaki ja jestem głupi, to on , to o nim wtedy mówiłaś?
-Daj spokój- wiedziałam że Andi już nie odpuści.
-Jula Ty go kochasz-Andi aż krzyknął.
-Tak drzyj się na cały hotel, niech wszyscy usłyszą. Włącznie z nim. Będzie miał jeszcze lepszą zabawę.-pod powiekami czułam łzy, znowu, ale płaczliwa księżniczka się ze mnie tu zrobiła.
-Przepraszam. Dlaczego wcześniej na to nie wpadłem. Przecież to takie oczywiste. Zawsze milkniesz jak go widzisz, spuszczasz wzrok i robisz się taka cichutka.A wtedy po wypadku w nocy to jego prosiłaś żeby z Tobą jechał.
-Oj nie przypominaj mi o tym.I pamiętaj ani słowa.
-Ale dlaczego, miałem wrażenie że ten pocałunek na nim też zrobił piorunujące wrażenie.
-Andi nie myl pożądania z miłością. Jego po prostu pociągają cudze dziewczyny.
-Natychmiast do łóżka -podniesiony głos Kamila przerwał naszą męczącą rozmowę.
-Kto Ci doniósł?-zaśmiałam się nerwowo.
-Czy to ważne? Do łóżka i nie próbuj z niego wychodzić. Zaraz będzie u Ciebie nasz lekarz.
-Kamil nie przesadzaj, nic mi nie jest. Zrobiło mi się tylko trochę słabo.
--Słyszałem ,jakby nie Richie pewno skończyłoby się wstrząsem mózgu po upadku na płytki w hali basenowej.Masz leżeć i nie wstawać , nawet na posiłki, jak będzie trzeba będziemy Cię pilnować po kolei.
-Tak ojcze-mruknęłam -Mogę przynajmniej pod prysznic po basenie? Czy tam też mnie będziecie pilnować?
-Oj tak zimny prysznic z pewnością Ci się przyda-wybuchnął śmiechem Kamil.
-No jasne o tym też słyszałeś.Jedna wielka rodzina nic się tu nie ukryje.-szepnęłam znikając w pokoju.



Komentarze

  1. Widzę, że Andi w końcu odkrył prawdę. 😀 Zapewne za chwilę poznają ją także inni. Przecież tutaj, nic się długo nie ukryje. Jestem niezmiernie ciekawa, jak to wszystko potoczy się dalej. 😊

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

40

33

28