11

                                                             Richard
Minęły dwa dni od sytuacji na basenie, bez jej widoku miałem wrażenie że to cała wieczność. Nawet na posiłki nie schodziła. Tak bardzo chciałem ją zobaczyć usłyszeć jej śmiech , spojrzeć w jej błękitne smutne oczy. Andi i Karl spędzali połowę czasu w jej pokoju. Andi nawet z głupim uśmiechem ciągnął mnie do niej. Ale ja nie mogłem, nie wyobrażałem sobie że będę tam siedział , z nią w ich sypialni i wyobrażał sobie co oni tam wcześniej robili. To było ponad moje siły. Już wolałem jej wcale nie oglądać. Jutro wylot do Wisły, wiedziałem że to będzie okazja by móc na nią znowu patrzeć.
                                                            Julka
Ponad dwa dni, już tyle leżałam w tym łóżku. nawet na dół do restauracji nie dawali mi zejść.Ledwo kawę pozwalali mi wypić. Dobrze że przynajmniej na balkon mogłam wyjść na papierosa , w tych nie licznych momentach kiedy byłam sama. Nikt nie chciał zrozumieć że naprawdę nic mi nie jest. Ewa, Kamil,Andreas, Gregor , Andi i Karl bardzo się starali żeby mi się nie nudziło, prawie ciągle ktoś z nich u mnie siedział. Ale on nie, on nawet nie zajrzał, zresztą czego ja się spodziewałam , że spędzi dwa dni przy moim łóżku.
-Jutro z rana porywam Cię na plażę.-Ewka wpadła do pokoju jak burza.
-Oj naprawdę mogę się ruszyć?-zaśmiałam się.
-No o piasek chyba sobie głowy nie rozbijesz, zresztą możemy zabrać Richarda do ratowania Cię, dobrze mu to ostatnio wychodzi.
-Lepiej jak pójdziemy same , już wystarczająco się dla mnie poświęcał w ostatnim czasie-rzuciłam z przekąsem- Ale jak to? Przecież jutro mamy samolot.
-Tak , tak odprawa o 12.Andreas zabierze Twoje rzeczy ,a my we dwie dojedziemy samochodem.Potrzebuję pomocy przy zdjęciach. No chyba  że nie chcesz?
-Zwariowałaś ? Nareszcie wyjdę z tej celi.
-Niespodzianka, doszliśmy do wniosku że zabierzemy Cię dzisiaj nawet na dół na kolację.-Kamil stanął w drzwiach.
-Łaskawcy , jak ja się Wam odwdzięczę.-tak naprawdę nie miałam ochoty na jedzenie, większość tego co mi przynosili przez dwa dni i tak lądowała w koszu, nie miałam apetytu, ale zobaczę go , nareszcie , poczułam jak mój żołądek wywraca radosnego fikołka.Zerwałam się z łóżka biegnąc do łazienki żeby się ogarnąć.
-Spokojnie, nie zachowuj się jakbyśmy Cię tu więzili nie wiadomo ile.-zaśmiała się Ewa.
-Jestem gotowa-wyszłam poprawiając spodenki. Miałam wrażenie że wszystko na mnie wisi.
-Czy Ty w ogóle coś jesz?-Ewa pokręciła głową z politowaniem-Jak Ty wyglądasz?
-Jem , jem , nie zapominaj kto zabronił mi chodzić na posiłki.
Nie spodziewałam się że Richard rzuci się na mnie na tej kolacji. Ale już sam fakt że mogłam na niego patrzeć był czymś cudownym.
Kręciłam widelcem po talerzu , udając że jem, Ewa nie spuszczała ze mnie wzroku.
-Jem , jem nie zachowuj się w ten sposób. -zaśmiałam się zerkając na stolik obok,przy którym siedział Richie, Andi i Karl.
-No jakoś nie widzę żeby coś znikało z Twojego talerza.Andreas czy ona jadła ostatnio?
-Wiesz to co jej przynosiłem znikało, ale nie stałem nad nią cały czas.
-Hello , nie mówcie o mnie w trzeciej osobie, jestem tutaj-rzuciłam wściekła-nie traktujcie mnie jak dzieciaka. Potrafię się o siebie zatroszczyć. -odsunęłam krzesło z hukiem i poszłam w stronę windy.
-Julka czekaj-Ewa chwyciła mnie za rękę -martwię się o Ciebie. Naprawdę źle wyglądasz ostatnio,spoważniałaś , schudłaś, zniknął gdzieś ten radosny dzieciak którego poznałam w Planicy. Wtedy wszystko Cię bawiło, nawet płatki śniegu sprawiały że się uśmiechałaś.A teraz? Kiedy ostatnio tak naprawdę szczerze się śmiałaś? Kiedy był dzień bez płaczu?
-Chyba masz rację Ewa, pogubiłam się. Nie mogę dłużej tego ciągnąć. Jeszcze tylko Wisła.
-A potem?
-Potem wrócę tam skąd przyszłam.Zapomnę o Was, a Wy wszyscy wykasujecie mój numer . Wszystko wróci do normy.Ja mam swoje życie , Wy swoje. To dwa osobne światy Ewa, one nigdy się ze sobą nie połączą.                

Komentarze

  1. Mam nadzieję, że ktoś albo coś spowoduje zmianę decyzji Julii i nie zerwie ze wszystkimi kontaktu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodaję kolejny , dziś wolna , leniwa niedziela udało mi się coś napisać :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

40

33

28