13
Julka
Miałam wrażenie że telefon Andreasa zepsuł wszystko. Gdy podeszłam po skończonej rozmowie do reszty, Richie starał się być miły ,ale wiedziałam że znów zaczęło go męczyć moje towarzystwo.
Podróż samolotem minęła szybko. Po 22 pakowaliśmy się do samochodu Stefka. Chciałam już być na miejscu, Richard chyba też bo od momentu telefonu ledwo się do mnie odzywał. Czyli wracamy do punktu wyjścia . Widocznie moje towarzystwo na dłuższy czas strasznie go drażni. Ewa usadowiła się z przodu ,wmawiając nam że czasem męczy ją choroba lokomocyjna. Mnie przypadło miejsce pomiędzy chłopakami. Oparłam głowę na ramieniu Kamila z postanowieniem obudzenia się dopiero pod hotelem.Chyba mi się udało, otworzyłam oczy gdy samochód już stał, w środku było cicho. Spałam wtulona w Richarda ,jego ręką błądziła po moich plecach, a usta całowały moje włosy.Delikatnie włożyłam rękę pod jego koszulkę, czułam jak cały się spiął. Podniosłam głowę w poszukiwaniu jego ust.Smakowały tak jak ostatnio, całowałam go zachłannie ,nie wiedząc jak długo mi na to pozwoli. Richard chwycił mnie delikatnie w pasie i posadził na swoich kolanach. Nadal miałam na sobie strój kąpielowy i sukienkę, Andreas zabrał moją walizkę ,a ja nie wpadłam na to żeby zostawić sobie coś na przebranie. Przez cieniutki materiał sukienki czułam jego podniecenie. Wiedziałam że znów przez kilka chwil będę tylko jego. Czas stanął w miejscu ,nic nie miało teraz znaczenia. Byliśmy tylko my. Znów czułam się tak ,jakbym była dla niego najważniejsza,jakby kochał mnie najmocniej na świecie.
Richard
Nie potrafiłem powstrzymać przy niej swojego podniecenia. Kochaliśmy się na tylnym siedzeniu samochodu ,na hotelowym parkingu jak dwójka nastolatków. Całkowicie straciłem dla niej głowę.
Po wszystkim Julka obciągnęła sukienkę i znów chciała uciec, nie mogłem pozwolić jej na to kolejny raz.
-Przestań w końcu uciekać. Musimy sobie chyba coś wyjaśnić-pociągnąłem ją z powrotem w swoją stronę.Ona spojrzała na mnie oczami pełnymi łez-co się stało? Wydawało mi się że też tego chcesz-wystraszyłem się że zrobiłem jej krzywdę.
-No przecież chciałam,chyba wiesz. -chlipnęła.
-To co się stało? Dlaczego płaczesz?
-Bo nic już nie rozumiem , dlaczego przez te kilka chwil pozwalasz mi myśleć że Ci ma mnie zależy . Że jestem dla Ciebie ważna.Że coś do mnie czujesz. A potem nagle zaczynasz mnie ignorować, nie zwracasz na mnie uwagi i patrzysz na mnie z pogardą.
Miałam wrażenie że telefon Andreasa zepsuł wszystko. Gdy podeszłam po skończonej rozmowie do reszty, Richie starał się być miły ,ale wiedziałam że znów zaczęło go męczyć moje towarzystwo.
Podróż samolotem minęła szybko. Po 22 pakowaliśmy się do samochodu Stefka. Chciałam już być na miejscu, Richard chyba też bo od momentu telefonu ledwo się do mnie odzywał. Czyli wracamy do punktu wyjścia . Widocznie moje towarzystwo na dłuższy czas strasznie go drażni. Ewa usadowiła się z przodu ,wmawiając nam że czasem męczy ją choroba lokomocyjna. Mnie przypadło miejsce pomiędzy chłopakami. Oparłam głowę na ramieniu Kamila z postanowieniem obudzenia się dopiero pod hotelem.Chyba mi się udało, otworzyłam oczy gdy samochód już stał, w środku było cicho. Spałam wtulona w Richarda ,jego ręką błądziła po moich plecach, a usta całowały moje włosy.Delikatnie włożyłam rękę pod jego koszulkę, czułam jak cały się spiął. Podniosłam głowę w poszukiwaniu jego ust.Smakowały tak jak ostatnio, całowałam go zachłannie ,nie wiedząc jak długo mi na to pozwoli. Richard chwycił mnie delikatnie w pasie i posadził na swoich kolanach. Nadal miałam na sobie strój kąpielowy i sukienkę, Andreas zabrał moją walizkę ,a ja nie wpadłam na to żeby zostawić sobie coś na przebranie. Przez cieniutki materiał sukienki czułam jego podniecenie. Wiedziałam że znów przez kilka chwil będę tylko jego. Czas stanął w miejscu ,nic nie miało teraz znaczenia. Byliśmy tylko my. Znów czułam się tak ,jakbym była dla niego najważniejsza,jakby kochał mnie najmocniej na świecie.
Richard
Nie potrafiłem powstrzymać przy niej swojego podniecenia. Kochaliśmy się na tylnym siedzeniu samochodu ,na hotelowym parkingu jak dwójka nastolatków. Całkowicie straciłem dla niej głowę.
Po wszystkim Julka obciągnęła sukienkę i znów chciała uciec, nie mogłem pozwolić jej na to kolejny raz.
-Przestań w końcu uciekać. Musimy sobie chyba coś wyjaśnić-pociągnąłem ją z powrotem w swoją stronę.Ona spojrzała na mnie oczami pełnymi łez-co się stało? Wydawało mi się że też tego chcesz-wystraszyłem się że zrobiłem jej krzywdę.
-No przecież chciałam,chyba wiesz. -chlipnęła.
-To co się stało? Dlaczego płaczesz?
-Bo nic już nie rozumiem , dlaczego przez te kilka chwil pozwalasz mi myśleć że Ci ma mnie zależy . Że jestem dla Ciebie ważna.Że coś do mnie czujesz. A potem nagle zaczynasz mnie ignorować, nie zwracasz na mnie uwagi i patrzysz na mnie z pogardą.
Wciągnąłem głośno powietrze i chciałem coś powiedzieć ,gdy drzwi auta otworzyły się z hukiem.
-Andreas Cię szuka , Kamil mu powiedział że śpisz ,ale chyba lepiej żeby Cię nie znalazł w samochodzie.-Ewa patrzyła to na mnie poprawiającego ubranie, to na ogromne łzy Julki spływające jej po twarzy. -Mam tego dosyć ,obydwoje do naszego pokoju.
Julka
Szliśmy za Ewą jak dwójka dzieciaków przyłapana na gorącym uczynku. Bałam się tej rozmowy, nie wiedziałam czego mogę się spodziewać.
Ewka usadowiła nas w pokoju i przyniosła butelkę wina.
-Jedna przed kwalifikacjami Wam nie zaszkodzi.A teraz obydwoje, co zamierzacie z tym wszystkim zrobić?
Richard wbił wzrok w stół,pociągnęłam spory łyk wina i powiedziałam.
-Przecież wiesz, już Ci powiedziałam ostatnio pod windą. Po SGP w Wiśle wracam do domu, mam tam pracę,rodzinę i przyjaciół. Wy kasujecie mój numer i każdy żyje dalej w swoim świecie. Mówiłam już te dwa światy nie połączą się nigdy ze sobą.
-A ja Ci powiedziałam wyraźnie że chcę je ze sobą połączyć i nie pozwolę Ci zmarnować sobie życia.
-Ewa dzięki że się starasz. Ale ja naprawdę muszę wrócić do pracy.Wiem, wiem ostatnio mało jem i jestem mało wymagająca,ale jednak pieniądze są mi potrzebne. A do tego potrzebna mi jednak praca.
-Ale masz ją tutaj, z nami.
-O czym Ty w ogóle mówisz? Co ja niby miałabym tutaj robić? Ledwo daję sobie radę sama ze sobą pomiędzy Wami.
Ewa włączyła laptopa i obróciła go w moją stronę.
-Chciałabym żebyś to zobaczyła.
Przed oczami przelatywał mi dzisiejszy dzień na zdjęciach. Wydmy,las ,plaża, Ewa z Kamilem uśmiechnięty Richard.
-To moje? -spytałam z niedowierzaniem.
-No chyba nie sądzisz że pozwoliłbym Ewie zrobić tyle zdjęć Richarda-zaśmiał się Kamil ,a ja czułam jak płoną mi policzki.
-Chciałabym żebyś została moją asystentką. Nie mogę jeździć na wszystkie zawody, mam obowiązki jeszcze w Zakopanem. Naprawdę potrzebuję świetnych zdjęć z zawodów, a Twoje są rewelacyjne.
-Poczekaj ,Ty dajesz mi pracę?-upiłam kolejny łyk wina -Dajesz mi najlepszą pracę o jakiej mogłam tylko pomarzyć, dlaczego?
-Jula lubię Cię , fajnie jest mieć koło siebie dziewczynę ,do tego taką która nie leci na jej męża , a nie tylko stado facetów.Nie powiem na początku podejrzewałam Cię o najgorsze-zaśmiała się Ewa.
- Że niby co? Że niby chcę Ci poderwać Kamila? -prawie poskładałam się ze śmiechu.
-Ej ja tu jeszcze jestem. Tylko nie mów że Ci się nie podobam.-groźnie zmarszczył brwi Kamil.
-No nie, przecież wiesz że jesteś słodki ,uwielbiam na Ciebie patrzeć, ale kompletnie nie w moim typie -zaśmiałam się.
-No właśnie jak już przy tym jesteśmy to może teraz czas sobie coś wyjaśnić-Ewa zawsze musiała z czymś wyskoczyć-tak naprawdę my z Kamilem jesteśmy trochę zmęczeni tym Waszym zachowaniem.
-Ja już powiedziałam wszystko co miałam do powiedzenia w samochodzie-teraz to ja wbiłam wzrok w stół .
-Richard? -Ewka nie dawała za wygraną.
-Andreas Cię szuka , Kamil mu powiedział że śpisz ,ale chyba lepiej żeby Cię nie znalazł w samochodzie.-Ewa patrzyła to na mnie poprawiającego ubranie, to na ogromne łzy Julki spływające jej po twarzy. -Mam tego dosyć ,obydwoje do naszego pokoju.
Julka
Szliśmy za Ewą jak dwójka dzieciaków przyłapana na gorącym uczynku. Bałam się tej rozmowy, nie wiedziałam czego mogę się spodziewać.
Ewka usadowiła nas w pokoju i przyniosła butelkę wina.
-Jedna przed kwalifikacjami Wam nie zaszkodzi.A teraz obydwoje, co zamierzacie z tym wszystkim zrobić?
Richard wbił wzrok w stół,pociągnęłam spory łyk wina i powiedziałam.
-Przecież wiesz, już Ci powiedziałam ostatnio pod windą. Po SGP w Wiśle wracam do domu, mam tam pracę,rodzinę i przyjaciół. Wy kasujecie mój numer i każdy żyje dalej w swoim świecie. Mówiłam już te dwa światy nie połączą się nigdy ze sobą.
-A ja Ci powiedziałam wyraźnie że chcę je ze sobą połączyć i nie pozwolę Ci zmarnować sobie życia.
-Ewa dzięki że się starasz. Ale ja naprawdę muszę wrócić do pracy.Wiem, wiem ostatnio mało jem i jestem mało wymagająca,ale jednak pieniądze są mi potrzebne. A do tego potrzebna mi jednak praca.
-Ale masz ją tutaj, z nami.
-O czym Ty w ogóle mówisz? Co ja niby miałabym tutaj robić? Ledwo daję sobie radę sama ze sobą pomiędzy Wami.
Ewa włączyła laptopa i obróciła go w moją stronę.
-Chciałabym żebyś to zobaczyła.
Przed oczami przelatywał mi dzisiejszy dzień na zdjęciach. Wydmy,las ,plaża, Ewa z Kamilem uśmiechnięty Richard.
-To moje? -spytałam z niedowierzaniem.
-No chyba nie sądzisz że pozwoliłbym Ewie zrobić tyle zdjęć Richarda-zaśmiał się Kamil ,a ja czułam jak płoną mi policzki.
-Chciałabym żebyś została moją asystentką. Nie mogę jeździć na wszystkie zawody, mam obowiązki jeszcze w Zakopanem. Naprawdę potrzebuję świetnych zdjęć z zawodów, a Twoje są rewelacyjne.
-Poczekaj ,Ty dajesz mi pracę?-upiłam kolejny łyk wina -Dajesz mi najlepszą pracę o jakiej mogłam tylko pomarzyć, dlaczego?
-Jula lubię Cię , fajnie jest mieć koło siebie dziewczynę ,do tego taką która nie leci na jej męża , a nie tylko stado facetów.Nie powiem na początku podejrzewałam Cię o najgorsze-zaśmiała się Ewa.
- Że niby co? Że niby chcę Ci poderwać Kamila? -prawie poskładałam się ze śmiechu.
-Ej ja tu jeszcze jestem. Tylko nie mów że Ci się nie podobam.-groźnie zmarszczył brwi Kamil.
-No nie, przecież wiesz że jesteś słodki ,uwielbiam na Ciebie patrzeć, ale kompletnie nie w moim typie -zaśmiałam się.
-No właśnie jak już przy tym jesteśmy to może teraz czas sobie coś wyjaśnić-Ewa zawsze musiała z czymś wyskoczyć-tak naprawdę my z Kamilem jesteśmy trochę zmęczeni tym Waszym zachowaniem.
-Ja już powiedziałam wszystko co miałam do powiedzenia w samochodzie-teraz to ja wbiłam wzrok w stół .
-Richard? -Ewka nie dawała za wygraną.
Czyżby w końcu miał nastąpić tutaj przełom? 😁 Oby tylko Richard nie stchórzył, a Julka przyjęła propozycję Ewy.
OdpowiedzUsuń